Jak przestać czekać i zacząć żyć tu i teraz? Skup się na codzienności
- Marta
- 20 sty 2024
- 2 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 23 paź 2024
Temat dzisiejszego artykułu jest mi bardzo bliski. Jeszcze do niedawna właśnie tak funkcjonowałam, czekając cały czas na coś.
Czym było to coś? Czymkolwiek, byleby do czegoś móc odliczać.
Jak zdam maturę, to...
Jak skończę studia, to...
Jak schudnę, to...
Jak się nauczę czegoś, to...
Jak będę mieć urlop, to...
W pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać, co z codziennością, chwilami w których jestem tu i teraz. Przecież jak będę tylko myśleć o przyszłości to moje życie będzie polegało na wiecznym wyczekiwaniu, a nie przeżywaniu.
Tak by właśnie odkryłam celebrowanie chwil i zaczęłam mocniej przeżywać proste, codzienne czynności.

Celebrowanie chwil - to znaczy co?
Małe przyjemności - tak właśnie nazywam celebrowanie chwil dnia codziennego. Nie mam tu na myśli upiększania wielkich, spektakularnych wydarzeń, ale można powiedzieć zwykłych, codziennych czynności.
Może to być coś co wykonujesz rutynowo, coś co robisz, a nawet tego nie zauważasz. Poranna kawa, wieczorny prysznic, czytanie przed snem, jedzenie obiadu - naprawdę cokolwiek.
Pomyśl sobie o tej jednej czynności i zastanów się jak możesz ją uczynić wyjątkową, taką specjalną. Jak by wyglądała, gdybyś miał/a robić ją ostatni raz.
Poranną kawę możesz przygotować w specjalny sposób, wypić ją w najlepszym kubku jakim masz, usiąść w fotelu i pozastanawiać się nad dniem albo poprzyglądać się naturze za oknem.
Czytanie przed snem możesz urozmaicić przygotowując sobie do niego specjalną herbatę, odpalić pachnącą świeczkę lub kominek z woskiem zapachowym, a w tle odtworzyć relaksującą muzykę.
Możliwości jest wiele, zrób to w taki sposób w jaki Tobie sprawia to przyjemność.
Świętowanie małych sukcesów
Myślę, że w temacie życia tu i teraz mogę powiedzieć o jeszcze jednej rzeczy, a mianowicie o świętowaniu małych sukcesów.
O co chodzi? W świecie, gdzie musimy cały czas robić więcej, dowozić wyniki, osiągać kolejne cele - małe sukcesy przestają mieć znaczenie. Uwierz, że naprawdę nie potrzeba zdobywać szczytów, aby pozwolić sobie na świętowanie małych sukcesów w życiu.
Małym sukcesem nie ma być osiągnięcie wielkiego celu, ale np. chociaż mały kroczek, zrobiony w jego kierunku.
Przykładowo, chcesz zmienić pracę. Wielkim celem jest podpisanie umowy w nowej firmie. Czym może być mały sukces? Złożeniem CV albo uczestnictwo w rozmowie rekrutacyjnej, niezależnie jaki będzie tego efekt.
Może powiesz, że to głupota. Ja uważam, że to naprawdę piękne docenianie codzienności.
Świętować możesz jak chcesz, a najlepiej tak jak lubisz. Może to być pizza, kino, wieczór na kanapie, ulubiona herbata, ale też coś większego - niech to będzie coś, co brzmi jak świętowanie dla Ciebie.
Po co to wszystko?
Właśnie po to, aby żyć tu i teraz - czuć i przeżywać mocniej. Cieszyć się z rzeczy, które są dla niektórych zwykłe, a dla Ciebie mogą stać się specjalne.
Dziękuję Ci za przeczytanie artykułu!
Zapraszam Cię do codziennych inspiracji w temacie dbania o siebie na mój instagram >>